OGRÓD DUCHA GÓR OD KUCHNI, CZYLI KULINARNE PRODUKTY REGIONALNE
Wiele jest miejsc na świecie szczycących się swoim daniem regionalnym. Podhale serwuje więc oscypki, Frankfurt – wino z jabłek, Neapol – pizzę, Dolne Łużyce – lekko zakiszone ogórki, a Poznań na początku listopada – marcinki. Tradycja to z pewnością wspaniała i godna dalszego pielęgnowania, ale… Zazwyczaj pojawia się jedno „ale”: na ogół są to produkty, owszem – regionalne, jednakże wytwarzane na skalę masową. Wybrawszy się do Ogrodu Ducha Gór mamy szanse na spróbowanie specjałów, które przygotowywane są w niewielkich ilościach, dla wyjątkowych gości i na specjalne życzenie. Takie specjalne okazje są wyzwaniem dla wiejskich gospodyń, które stały się zgoła symbolem tradycyjnej, dobrej kuchni. Członkinie kół w Mysłakowicach, Miłkowie i Łomnicy potrafią wyczarować takie cuda, jak smalec na piecu czy makowiec japoński na zimno. Japoński? W Karkonoszach? Czemu nie. Wziąwszy pod uwagę, że po II wojnie światowej w regionie spotkały się tradycje z najróżniejszych zakątków Europy Środkowej (nie tylko z Polski – także z Niemiec, Bośni czy Grecji), w kuchni możemy spodziewać się zaiste wyjątkowych dań.
Podstawą posiłku w wielu kulturach jest chleb – nie inaczej jest w Kotlinie Jeleniogórskiej. Jak jest on przygotowywany na naturalnym zakwasie, pieczony i nade wszystko – jak smakuje; można sprawdzić w środy i niedziele w piekarni Krzysztofa Wdowińskiego w Podgórzynie. Wypiek tradycyjnymi metodami odbywa się również w gospodarstwie ekologicznym „Eko-Farm” w Sosnówce oraz w „Pure Polend” w Janowicach Wielkich. To ostatnie gospodarstwo wytwarza także sery z koziego mleka, które możemy spotkać również w Bukowcu. Kozimi serami, skoro tu o nich mowa, mogą rozkoszować się goście „Koziej Łąki” w Łomnicy, gdzie na stole pojawiają się ponadto pikle z cukinii i kabaczka oraz pasztet z królika. Sery z mleka krowiego stały się specjalnością Kazimierza Drobnego z Dąbrowicy.
W tym miejscu możemy wspomnieć o ziołach, które stanowiły przez kilka wieków przedmiot badań i pracy karkonoskiego cechu zielarzy. Obecnie ten rodzaj działalności przeniósł się w Rudawy Janowickie. W Mniszkowie suszone zioła, herbaty ziołowe oraz olejek z dziurawca przygotowuje Katarzyna Koncewicz; na suszone zioła (w tym miętę, tymianek, oregano i lubczyk) natknąć się możemy także w Mniszkowie.
Dla kurażu nie zaszkodzi łyk nalewki z Karpnik. Właśnie tam, w agroturystyce „Karioka”, produkowana jest według ściśle tajnej receptury lokalna, mocna porterówka. Z kolei domowy poncz na bazie wina, rumu, mandarynek i przypraw korzennych kusi gości „U Luizy” w Mysłakowicach. Nalewki na bazie miodu spróbować można „Pod Dębami” w Łomnicy w zestawie z wytwarzanymi tam własnymi wyrobami wędliniarskimi (np. kiełbasą z dzika), można zaopatrzyć się również w pozyskiwane tam miody.
No właśnie – miód. Owoc pracy pszczelego rodu leje się w Ogrodzie Ducha Gór strumieniami niemal w każdej miejscowości. Wystarczy tu wspomnieć o pasiekach w Mniszkowie, Janowicach Wielkich (poza miodem proponowany jest również propolis i miód do ssania w ramkach), Staniszowie (tu także odsklepiny polecane przy paradontozie), Gruszkowie, Ściegnach (miód z mleczu), Podgórzynie oraz Mysłakowicach (miody z lipy i nawłoci).
Co można robić z taką ilością miodu? Choćby pierniki. Specjalistą w tej dziedzinie jest Marcin Goetz z Trzcińska, który prowadzi sprzedaż i warsztaty pieczenia pierników na miodzie. Słodkim specjałem są także powidła Tyrolka do potęgi 9Awytwarzane w Mysłakowicach ze starej odmiany śliwki węgierki z własnego ogrodu. Smażone są w sposób tradycyjny, w żeliwnym naczyniu na kuchni opalanej drewnem. Warzywa i owoce przetwarzane na wiele sposobów znajdą na swoim stole goście gospodarstwa agroturystycznego Bernarda Trubiłowicza ze Ściegien; jego produkty sygnowane są znakiem „Wyprodukowano pod Śnieżką”.
Niektóre z gospodarstw agroturystycznych wypracowały swoje gotowe dania, będące prawdziwą spécialité de la maison. Można tu wspomnieć o pierogach i daniu o intrygującej nazwie „kutasiki”, serwowanych w „Nostalgii” w Sosnówce. W pobliskim Głębocku oryginalną azjatycką kuchnię wegetariańską, w tym także przetwory z owoców i warzyw, proponuje „Ananda Putta Bhumi” na swojej farmie ekologicznej. Bezmięsną specjalnością już w europejskim wydaniu są potrawy z grzybów i zupa luksusowa z parmezanem proponowana w Przesiece gościom pensjonatu „Idylla”.
W tej samej miejscowości ośrodek wypoczynkowy „Polo” włączył do swego menu kluski „polówki”. Goście gospodarstwa agroturystycznego „U Bola” w Trzcińsku mogą zakosztować królika w śmietanie, a „Pod Śnieżką” w Mysłakowicach –smalcu karkonoskiego. Widoczna z drogi Jelenia Góra – Karpacz „Karczma Skalna” w Miłkowie poleca potrawy z dziczyzny, a willa „Pyszałek” w Sosnówce – tajemniczy garnek z ogniska. Nie mniej tajemniczo brzmi pozycja w menu sąsiedniego hotelu „Krasnoludki” - półmisek „Krasnoludek”; czas oczekiwania na pojawienie się półmiska na stole można tam skrócić podziwianiem oryginalnych malowideł w stylu Gustava Klimta.
Nie na malowidłach, ale jak najbardziej w rzeczywistości możemy podziwiać wyczyny kowbojów w Western City w Ściegnach. Jakiż tego efekt kulinarny?Karczek – a jakże! - po kowbojsku. Po emocjach Dzikiego Zachodu można się zrelaksować przy stoliku w Pałacu Staniszów, gdzie w menu czeka kaczka dla dwóch osób zakrapiana historycznym, staniszowskim likierem „Echt Stonsdorfer”. W innym z pałaców, w miłkowskim „Spiżu” na amatorów złotego trunku czeka kufel niepasteryzowanego piwa z własnego browaru; dla złaknionych – pożywna zupa piwna. I już zupełnie na deser – pizza wypiekana na kamieniu, co daje jej oryginalny smak i aromat: taką propozycję znajdziemy „Pod Skarpą” w Mysłakowicach.
Źródło: „Ogród Ducha Gór u Stóp Karkonoszy”Fundacja Partnerstwo Ducha Gór